Laterna Magica – proste urządzenie, które zmieniło sposób, w jaki widzimy świat.
Opowiadanie historii przy pomocy obrazów jest tak stare, jak sama ludzkość
Wyobraź sobie, że nigdy nie widziałeś sztucznego światła. Co pomyślałbyś o iPhonie?
Wydaje nam się, że mógłbyś być oszołomiony albo wręcz przerażony.
Laterna Magica, którą na potrzeby tego tekstu będziemy określać mianem „magicznej latarni”–to iPhone swoich czasów. Wedle współczesnych kryteriów miała dość prostą budowę: rzutnik slajdów z prostym źródłem światła, takim jak świeca, który wyświetla na ekranie ręcznie malowane przeźrocza. Ale jeśli pomyślimy o nim z perspektywy XV wieku, zakrawało to na czary. Kto prześledzi historię tego rzekomo prostego narzędzia, szybko dojdzie do wniosku, że Laterna Magica to urządzenie, które zmieniło sposób postrzegania świata przez ludzi.
Diabeł na ścianie
W czasach Reformacji w Europie ludzie wierzyli w bogów i magię, a Kościół katolicki orzekał w kwestiach moralności i prawa do momentu, gdy jego dogmatów nie zakwestionowano poprzez założenie nowego Kościoła protestanckiego. W upowszechnianiu swoich alternatywnych idei. Reformatorzy korzystali z maszyn drukarskich – ale zakon jezuicki miał bardziej radykalny plan.
Jak wyjaśnia dr Adreas Scheucher, kurator AV Stumpfl Museum w Austrii: „Dla Kościoła rzymsko-katolickiego jezuici byli niezwykle istotni ze względu na swoje zdolności multimedialne. Stworzyli oni specjalny typ teatru dla ducha – teatr jezuicki – i korzystali z Laterna Magica. Pierwsze obrazy wyświetlane za jej pomocą były obrazami diabła”.
Reinhold Stumpfl, właściciel i założyciel AV Stumpfl, partnera firmy Canon, jest zapalonym kolekcjonerem tych fascynujących memorabiliów. Poprosił on swojego wieloletniego przyjaciela dr Scheuchera, aby został kuratorem muzeum AV Stumpfl w Wallern w Górnej Austrii. W muzeum tym ekspozycję stanowi ponad dwieście obiektów przedstawiających długą historię technologii wyświetlania. Dr Scheucher wykorzystał swą rozległą wiedzę i doświadczenie w opowiadaniu historii przy pomocy języka wizualnego, aby bardziej ożywić niesamowitą kolekcję Reinholda.
„«Diabeł na ścianie» pokazuje, jak cudowną musiała jawić się ta technologia prostym wiejskim ludziom. W tamtych czasach jezuici w swych podróżach szeroko wykorzystywali magiczną latarnię do szerzenia propagandy Kościoła, przekonując, że jeśli ktoś nie jest dobrym katolikiem, to pójdzie do piekła. Wykorzystanie przez wpływowe osoby mocnych obrazów, aby szokować i wywierać wpływ, miało swój początek w średniowieczu i trwa do dziś”.
Był to prawdopodobnie pierwszy przypadek wykorzystania wyświetlanych obrazów w celach propagandowych, lecz wraz ze zmianami w strukturze społecznej i osłabieniem pozycji Kościoła, zmienił się też sposób korzystania z magicznej latarni.
„Fantasmagoria” – teatr grozy
Étienne-Gaspard Robert miał niecne intencje wobec Laterna Magica. W czasach rewolucji francuskiej odkrył on sposób rzucania obrazu z dwóch latarni zamontowanych na szynach i skorzystał z tego prostego wynalazku, aby w pełni wykorzystać nastroje paryskiego ludu żyjącego w mieście wstrząsanym zamieszkami. Robert organizował przerażające, nadprzyrodzone spektakle pod nazwą „Fantasmagoria”, podczas których widzowie byli zamykani w całkowicie ciemnym „lochu”, a następnie wyświetlano im wszelkiego rodzaju ruchome horrory, które zwiększały i zmniejszały swój rozmiar i którym towarzyszyła seria niesamowitych efektów dźwiękowych oraz widmowych głosów.
Nagły rozwój światła wapiennego
Wszyscy wiemy, że XIX wiek był czasem wielkiego postępu – wynalazków i odkryć oraz poznawania nowych, egzotycznych i odległych lądów. Wtedy też powstał wynalazek, który pozwolił na przedstawianie obrazów tych niesamowitych spektakli z rozmachem i w niezwykle ekscytujący sposób.
Szczegóły nowego etapu życia Laterna Magica opisuje dr Scheucher: „W średniowieczu w aparacie do projekcji wykorzystywano lampę olejową, ale wynalezienie lampy tlenowodorowej wywołało sensację. Mieszano wodór i tlen, otrzymując w reakcji chemicznej olbrzymią temperaturę, a wapień zaczynał świecić białym, niezwykle pięknym światłem. «Światło wapienne» miało około 6000-8000 lumenów, jasność większą niż przeciętne światła samochodowe, więc biorąc pod uwagę fakt, że w tamtych czasach większość ludzi widziała jedynie światło żółtej lampy olejowej, możemy sobie wyobrażać, jaka była ich reakcja”.
Wykorzystanie przez wpływowe osoby mocnych obrazów, aby szokować i wywierać wpływ miało swój początek w średniowieczu i trwa do dziś.
Zdumiewające nowe obrazy z całego świata ręcznie przenoszono z wielką starannością na szklane przeźrocza, zachowując wyraźne, piękne szczegóły, zaś „światło wapienne” pozwalało wypełniać ogromne ekrany wiadomościami, odkryciami i katastrofami, jak wybuchy wulkanów – każdym nowo odkrytym cudem świata. Sale aż pękały od ludzi niecierpliwiących się, aby zobaczyć, co jeszcze istnieje w świecie poza ich miastami i wioskami.
Popularność tej metody osiągnęła szczyt w czasach wiktoriańskiej rewolucji przemysłowej, kiedy tysiące osób przychodziło do Royal Albert Hall, by obejrzeć projekcje. „To niezwykle istotne, bowiem wiele osób uważa magiczną latarnię za zabawkę dla dzieci, podczas gdy ona wcale nie była zabawką. Była niezwykle potężnym urządzeniem, wykorzystywano przy tym aparaty – ogromne projektory z trzema soczewkami, elementami rozpraszającymi oraz światłem wapiennym. W naszym muzeum posiadamy tego rodzaju urządzenia – z Anglii, Ameryki i Rosji. Były to projektory kinowe XIX wieku”.
Ponieważ „światło wapienne” zaczęto wykorzystywać jako oświetlenie w teatrach, termin ten przetrwał w języku angielskim do dziś dnia na określenie kogoś, kto znajduje się w centrum uwagi (limelight). A to tylko jeden z elementów spuścizny Laterna Magica.
Same przeźrocza stały się od tamtych czasów bardzo pożądane, bowiem, jak stwierdza dr Scheucher, „są niezwykle piękne, unikalne w swej kolorystyce, a każdy ze slajdów to istne dzieło sztuki. W naszym muzeum można obejrzeć takie ręcznie kolorowane obrazy. Ich rozmiary to tylko ok. 8 x 8 centymetrów, mają ponad 100 lat, a jednak kolory są tak czyste, że kiedy rzuca się je na duży ekran, widać każdy szczegół. Ówcześni malarze byli niezwykle dokładni.
Dziś pokazy slajdów ogląda się na smartfonie, a słowo „slajd” pochodzi od Laterna Magica. Posiadała ona drewniany suwak (ang. slider), który wsuwał obraz w system optyczny, skąd był on wyświetlany – stąd pochodzi słowo, którego dziś używamy.
Można powiedzieć, że na swój sposób Laterna Magica wciąż żyje”.
Muzeum AV Stumpfl jest otwarte dla grup zwiedzających w godzinach otwarcia AV Stumpfl. Można w nim obejrzeć pełną, unikatową kolekcję Reinholda Stumpfla oraz odwiedzić trzy kina, w których pokazywana jest historia technologii wyświetlania przez wieki – łącznie z Laterna Magica.
Autor: