Nowe technologie zawsze generowały w ludziach strach. Kiedy prezentowano po raz pierwszy film braci Lumière „Wjazd pociągu na stację w La Ciotat”, widownia była tak przerażona tym co widzi, że siedzący najbliżej ekranu krzyczeli i uciekali w popłochu. Ta kinowa legenda po trosze obrazuje, jak podchodzimy do tego, co nowe i nieznane.
Automatyzacja produkcji i sztuczna inteligencja to wciąż stosunkowo nowe obszary w poligrafii. Jednak, jak donoszą eksperci z firmy Personnel Service, mogą mieć duży wpływ na zmianę struktury zatrudnienia w Polsce w najbliższych latach.
- Automatyzacja i robotyzacja mają ogromny wpływ na rynek pracy. Z naszego najnowszego „Barometru Polskiego Rynku Pracy” wynika, że niemal co czwarty Polak zauważył w ciągu ostatnich 2 lat postęp automatyzacji lub robotyzacji w jego firmie, to o 7 pp. więcej niż rok wcześniej.
Ponadto, 12 proc. pracowników przyznaje, że zna kogoś, kto w ciągu ostatniego roku w wyniku automatyzacji stracił pracę. Ten odsetek będzie rósł w kolejnych latach.
Rozwój automatyzacji oraz sztucznej inteligencji przyniosą wiele zmian na rynku pracy. Niektóre zawody znikną całkowicie, a inne ulegną przekształceniu. W sektorach o rutynowych czynnościach liczba miejsc pracy ulegnie zmniejszeniu. W naszym zestawieniu 20 najbardziej zagrożonych przyspieszającą automatyzacją zawodów widnieją m.in. kasjerzy, robotnicy budowlani, pracownicy banków, agenci ubezpieczeniowi, magazynierzy oraz drukarze i pracownicy poligrafii – mówi Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service i ekspert rynku pracy.
Czy automatyzacja i rozwój sztucznej inteligencji przyniosą zmiany na rynku pracy?
Czy te doniesienia powinny budzić niepokój i obawy wśród osób zatrudnionych w naszej branży, a także młodych ludzi rozważających podjęcie pracy w poligrafii?
Biorąc pod uwagę fakt, że od wielu lat poligrafia zmaga się z brakiem pracowników, większa automatyzacja czy wykorzystanie sztucznej inteligencji (AI) mogą być odpowiedzią na największe bolączki.
- Robotyzacja czy rozwój sztucznej inteligencji w procesach drukowania i poligrafii są ważne, ponieważ zwiększają produktywność. Jednocześnie automatyzacja w tym sektorze zmniejsza potrzebę wykonywania pracochłonnych zadań, redukuje liczbę błędów i skraca czas realizacji. Zatem firma może produkować szybciej i obsługiwać więcej klientów – dodaje Krzysztof Inglot.
Warto zauważyć, że najbardziej zautomatyzowane drukarnie, które rozpoczęły zmiany w swoich zakładach wiele lat temu, nie ograniczają zatrudnienia.Wręcz przeciwnie – zwiększają je. Oddanie części najbardziej powtarzalnych, niewdzięcznych zadań w ręce technologii, może być szansą na rozwój zespołów i oddelegowanie pracowników do innych, często bardziej ambitnych zadań. Przykład z życia wzięty, który potwierdza, że zmiany w tym zakresie mogą przynieść firmie korzyści bez zagrożeń dla pracowników to drukarnia IPress Studio, która zakupiła niedawno zautomatyzowaną maszynę do wykańczania wydruków.
- Wdrożenie tego urządzenia niemal natychmiast wpłynęło na naszą pracę – mówi Rajmund Życzyński, właściciel drukarni. – Przede wszystkim znacząco zwiększyło ono naszą wydajność. Wcześniej te same procesy, które obecnie sprawnie wykonujemy w jednym urządzeniu, realizowaliśmy na kilku innych. Po zakupie nie tylko przyspieszyliśmy realizację tych dwukrotnie, ale co więcej – drugie z wymienionych urządzeń przestało nam być potrzebne i mogliśmy je sprzedać. Już w pierwszym miesiącu pracy z tym systemem uznaliśmy go – traktując to oczywiście z przymrużeniem oka - za „pracownika miesiąca”. Nawet nie zdawaliśmy sobie sprawy, że poprawa efektywności naszej produkcji będzie tak duża dzięki tak niewielkiemu urządzeniu. Obecnie nasi pracownicy mogą zająć się czymś innym, a zakupiony przez nas system znacznie szybciej wykona za nich tę samą pracę, zapewniając przy tym doskonałą jakość – dodaje właściciel drukarni iPress.
Podobnie rzecz się ma w Mazowieckim Centrum Poligrafii. Jak zapewnia Wojciech Hunkiewicz, jego właściciel, dzięki wykorzystaniu niedawno wdrożonej tu cyfrowej maszyny drukującej firma praktycznie zaprzestała wykonywania procesu wkładkowania. Do tej pory w przypadku wydruku monochromatycznej książki z kolorowymi ilustracjami trzeba było wykorzystywać dwie osobne maszyny. Najpierw drukowało się kolorowe strony, a później trzeba je było insertować w procesie druku stron czarnych. To oznacza, że zespolenie całości w jedną, gotową do sprzedaży książkę, wymagało wiele uwagi ze strony operatora. Wszystko to jest już przeszłością, bo nowa maszyna umożliwia tu wydajną kosztowo produkcję czarno-białych i kolorowych stron za jednym razem (także w przypadku, kiedy wymagają one użycia różnych typów papieru). A wszystko to przy utrzymaniu stałej, wysokiej jakości druku zarówno na papierze powlekanym, jak i niepowlekanym.
Właściciel Mazowieckiego Centrum Poligrafii dostrzega też wiele korzyści związanych z automatyzacją procesów pakowania: „Zakupiona w tym celu linia, obsługiwana obecnie przez dwóch operatorów, zastąpiła u nas 10 osób wykonujących wcześniej tę samą pracę ręcznie. Dzięki temu mogliśmy je przesunąć do innych zadań, czy też przekwalifikować. Chciałbym bowiem podkreślić, że – przynajmniej w przypadku naszej firmy – wprowadzanie automatyzacji nie wiąże się z bezrefleksyjnym zwalnianiem osób zastępowanych przez maszyny. Staramy się wykorzystywać ich umiejętności i zwolnione dzięki nowym maszynom ludzkie moce przerobowe w innych miejscach. A tych u nas, z uwagi na nieustanny rozwój, nie brakuje”.
Z kolei zakupiona przez firmę Kospel do jej działu poligraficznego linia drukująca pozwala na produkcję – z wysoką rozdzielczością - instrukcji do produktów tej firmy.
- Nasze inwestycje ograniczyły liczbę zaangażowanych w proces produkcji poligraficznej osób – mówi Marek Woźniak, dyrektor do spraw produkcji w firmie Kospel. - Wcześniej dany proces obsługiwały 3 osoby (jedna nadzorowała drukowanie, druga gilotynę, trzecia zszywanie). Obecnie wystarczy do tego jeden pracownik, który przy tej okazji może wykonywać jeszcze inne czynności. Pozostałe osoby natomiast mogą być teraz przesunięte do innych zadań. To również ogromna oszczędność w zakresie etatów, ale także wielka korzyść dla samych pracowników, którzy mogą się rozwijać w innych przestrzeniach.
Czy zatem automatyzacja i sztuczna inteligencja to szansa czy zagrożenie dla naszej branży?
Kalkulatory czy komputery też miały zagrażać wielu zawodom, a okazały się jedynie sprawnym narzędziem dla nich.
- Na szczęście Polacy mają świadomość zmian – podkreśla Krzysztof Inglot. - Z badania „Barometru Polskiego Rynku Pracy” wynika, że rozwój robotyzacji i automatyzacji jest dla nich jednym z impulsów do zdobywania nowej wiedzy oraz kompetencji. Co 2. pracownik deklaruje, że planuje zdobywać nowe umiejętności, a szkolenia z zakresu obsługi nowych systemów i maszyn planuje 47 proc. firm.
To pozytywny prognostyk na przyszłość i duża nadzieja dla naszej branży.
Krzysztof Inglot
Ekspert rynku pracy i założyciel firmy Personnel Service, która specjalizuje się w rekrutacji pracowników z Polski i zagranicy. Świadczy usługi outsourcingu, pracy tymczasowej, a także prowadzi rekrutacje stałe i specjalistyczne.
Więcej na: https://personnelservice.pl/
Dołącz do ponad 1000 firm z branży druku, które subskrybują nasze treści i czerpią inspirację do rozwoju swojej firmy.
Zobacz również
Dochodowa drukarnia
Dzielimy się wiedzą, która inspiruje do działania i rozwoju dochodowego biznesu w branży druku.
Badania NAPCO
Co warto wiedzieć na temat rynku druku oznakowań i grafiki ekspozycyjnej [część I]
Nasza baza wiedzy
Artykuły biznesowe i specjalistyczne, opisy wdrożeń