Zaufanie nie tylko do ludzi
Sebastian i Krzysztof od lat fotografują na sprzęcie Canon – w ich plecakach znajduje się EOS 5D Mark IV i EOS 6D Mark II, a także set obiektywów, od typowo ślubnych stałek EF 50mm, EF 85mm i EF 135mm, po szerokokątne zoomy EF 16-35mm czy EF 27-70mm. Po wprowadzeniu pełnoklatkowego systemu EOS R fotografowie szybko przesiedli się na aparaty systemowe, które w połączeniu z nową, jasną optyką RF dają im jeszcze więcej możliwości do tworzenia wspaniałych reportaży ślubnych.
– Jasne, stałoogniskowe obiektywy o świetle f/1.2 i f/1.4 pozwalały na fotografowanie w najciemniejszych kościołach. Zmiennoogniskowe obiektywy dawały nam szansę a fotografowanie wtedy, gdy nie było czasu na zmianę szkła. W tym momencie do naszego zestawu dołączył EOS R, z obiektywem RF28 – 70 i światłem F2. Jest to piekielnie ostry obiektyw, który przenosi świetne kolory i kontrasty – mówi Krzysztof Tkacz
Przejście na nowe konstrukcje bezlusterkowe było bardzo intuicyjne. Głównie z tego powodu, że w nowym systemie, dzięki elektronicznemu wizjerowi, widać od razu zdjęcie dokładnie takim, jakie będzie ono naprawdę, a do tego bardzo szczegółowy ekran LCD jest na tyle realistyczny, że pozwala czasem zapomnieć o kontrolowaniu drabinki ekspozycji.
– Do tej pory jej ekspozycja była dla nas punktem odniesienia, wyznacznikiem tego, jak będzie wyglądało dane zdjęcie. Teraz od razu widzimy, czy fotografia będzie jasna czy ciemna, czy udało nam się zrobić atrakcyjne zdjęcie kontrowe ze światłem bocznym lub tylnym. W codziennej pracy naprawdę jest to ogromne ułatwienie – mówi Sebastian Małachowski. – Co więcej, nowe szkła to zupełnie nowa jakość, jeśli chodzi o przenoszenie barw, kontrastów i ostrość. Więc paradoksalnie nowy system, którym chciałoby się więcej fotografować, pozwalają robić mniej zdjęć podczas zlecenia, bo są one od razu pewne, ostre i poprawnie naświetlone.
Dodatkowy osprzęt
W plecakach chłopaków znajdziemy też oczywiście dodatkowe lampy błyskowe. Ponieważ każda sala weselna czy plener są inne, dodatkowe oświetlenie pozwala lepiej zaplanować ujęcia i bardziej kontrolować warunki zastane na miejscu. Technicznie Krzysztof i Sebastian ustawiają 4 lampy bezprzewodowe połączone w systemie Canon RT, które obsługują za pomocą pilota, dzięki czemu mogą każde oświetlenie „wykreować” niemal dokładnie według swojej wizji.
Także dodatkowe baterie są obowiązkowym wyposażeniem każdego fotografa ślubnego, a w przypadku systemów bezlusterkowych – które pobierają więcej prądu od aparatów z mechanizmem lustrzanym – zawsze warto mieć ze sobą kilka zapasowych akumulatorów.
– Fantastyczne jest to, że nowe bezlusterkowce mają dokładnie te same baterie, co poprzednie lustrzanki Canona. Dzięki temu nasz cały komplet dotychczasowych akumulatorów nie idzie na recykling, tylko służy nam w dalszym ciągu – zauważa Sebastian Małachowski.
Podobnie z obiektywami, które chłopaki już dziś mają na wyposażeniu. Dzięki konwerterowi, dołączanemu do zestawu z EOS-em R, mogą oni wykorzystywać je wszystkie w miarę swoich potrzeb i pomysłów twórczych.
Na bieżąco
Jak widać nie tylko pasja i upór determinują rozwój biznesu. Nie mniej ważne jest także ciągłe doskonalenie swych umiejętności i wykorzystywanie najnowszych zdobyczy technologicznych. Matka Studio to kolejny team, który stanowi ilustrację tezy, że nie można spocząć na laurach, jeśli chce się być najlepszym w tym, co się robi. A obaj fotografowie tacy właśnie są. Świadczy o tym nie tylko 12 lat prowadzenia działalności, ale także liczne warsztaty dla innych fotografów, które obaj prowadzili, dzieląc się swoja wiedzą i doświadczeniem z koleżankami i kolegami po fachu.