Być może najbardziej nietypową częścią obrazu są urządzenia, które kobieta nosi z boku głowy. Wyglądają jak kamery w kształcie oka, działające po obu stronach jej symetrycznej twarzy. Jednak jej pewność siebie i optymistyczny wyraz twarzy sugerują, że nie są one przeszkodą, ale częścią niej.
Futurystyczne obiektywy patrzą na widza, sugerując nieznane zamiary. Może się wydawać, że technologia nas obserwuje, niekoniecznie mając złe intencje – być może, by się od nas uczyć, a być może, by czynić nasze życie lepszym.
Obraz jest zestawieniem perspektyw – czymś, co fotografowie uwielbiają. Być może pewnego dnia kamery będą noszone jako akcesoria lub mocowane do ciała, aby poprawić nasze ograniczone możliwości widzenia.
Niezależnie od tego, co przyniesie przyszłość, jako fotografka nie wyobrażam jej sobie bez mojego aparatu. Bez względu na to, jak daleko pójdzie AI, nigdy nie będzie w stanie zastąpić tego urządzenia. Aparat nie prosi nas o wyobrażanie sobie czegokolwiek, bo nie musi. Rejestruje to, co już istnieje, jest prawdziwe i namacalne.
W swojej pracy lubię eksperymentować z potencjałem sztucznej inteligencji, ponieważ uważam, że może wpłynąć na jej poprawę. Mogę wykorzystać tę technologię jako budulec lub za jej pomocą poprawić istniejące obrazy.
Choć obrazy generowane przez sztuczną inteligencję nie zastąpią fotografii, mogą nas inspirować do dalszego przekraczania granic wyobraźni.
Podobnie jak w przypadku większości narzędzi chodzi o to, jak ją wykorzystamy. Sztuczna inteligencja może ułatwić kreatywny proces tworzenia koncepcji, a także sprawdzić kreatywne zamiary, a nawet je poprawić poprzez wczesną wizualizację.
Czasami marzę o zdjęciach, których jeszcze nie zrobiłam. Wtedy zwracam się do AI, aby stworzyć ich wizję. Pomaga mi to wyobrazić sobie rzeczywistość, która jeszcze się nie wydarzyła. Pomaga mi to wyobrazić sobie przyszłość.
Dowiedz się więcej o ambasadorce Canon Heidi Rondak